Czy powłoki lakierowe samochodów terenowych można naprawiać sprayami?
Czy powłoki lakierowe samochodów terenowych można naprawiać sprayami?
Nie zawsze celem naprawy lakierniczej jest gładki, pięknie lśniący lakier. Samochody przeznaczone do wypraw nie muszą być piękne, za to ich powłoki lakiernicze powinny być odporne na uszkodzenia i skutecznie chronić karoserię przed korozją. W samochodach terenowych naprawę powłoki można wykonać korzystając z materiałów w sprayu.
Naprawiamy samochód z bogatą przeszłością. Przez kilka lat był biały i odbywał służbę w misjach pokojowych ONZ. Potem trafił w do Polski. Biały lakier zastąpiła matowa Export User Data powłoka w kolorze kawy z mlekiem, zderzaki pomalowano na szaro. Wyposażony w sprzęt biwakowy przez długie lata jeździł wszędzie. Wszędzie oznacza wyprawy latem i zimą w Bieszczady czy na Mazury, podróże przez Syberię, Murmańsk na Nord Cup, przez Rodopy do Grecji, do Rumunii, czy na Ukrainę…
Po kilkunastu latach przepraw przez błota, krzaczory, szutry i bezdroża, tu i tam pojawiła się rdza. Rdzę trzeba wyeliminować; ma być to zrobione skutecznie i tanio. Właściciel zdecydował, iż będzie naprawiał defekty samodzielnie, demontując jedynie te elementy, które bezwzględnie zdemontować trzeba. Chodzi o to, że w samochodzie przygotowanym do wypraw jest zamontowanych mnóstwo dodatkowego wyposażenia biwakowego, urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Demontaż tego wszystkiego byłby bardzo praco- i czasochłonny, a w sytuacji jedynie miejscowej naprawy zderzaków i blaszanej atrapy na wlocie powietrza, niepotrzebny. Jako że w tym przypadku estetyka nie miała większego znaczenia, to nie było potrzeby używania profesjonalnego sprzętu; kabiny lakierniczej, pistoletu i naprawa mogła być wykonana przy użyciu materiałów dostępnych w sprayu. W mieszalni lakierów przygotowany został pojemnik z kolorem, pozostałe preparaty, również w sprayu, zostały kupione w sklepie dla lakierników.
Przygotowanie powierzchni do lakierowania zaczęło się od usuwania rdzy. Korzystano ze szczotki mosiężnej, włókniny, papieru ściernego i „koksika”, czyli kostki ściernej, która ma tę zaletę, że usuwa starą warstwę powłoki nie naruszając metalu. Po dokładnym odpyleniu całość odtłuszczono. Papierem zostały osłonięte elementy nie wymagające naprawy i ponownie wszystko odpylono i odtłuszczono. Po co, skoro zostało to już zrobione kilkanaście minut wcześniej? Dowiedziałem się, że lepiej dwukrotnie odtłuścić to samo miejsce, niż coś przegapić. To samo dotyczy gruntów i podkładu, bo chodzi o skuteczne i pewne izolowanie metalu od lakieru i wpływów atmosferycznych. Na odtłuszczone elementy nałożono grunt reaktywny. Dlaczego reaktywny? Wbrew dość częstej opinii grunt reaktywny nie usuwa, ani też nie łączy się z rdzą.
Dodatek kwasu fosforowego powoduje, iż grunt reaktywny, dzięki reakcji chemicznej, bardzo dobrze łączy się z powierzchnią stalową. Dzięki temu dobrze izoluje i jednocześnie zapewnia dobrą przyczepność kolejnych warstw. Po wysuszeniu gruntu nałożony został epoksydowy podkład wypełniający. Jako że estetyka i idealna powierzchnia nie była celem naprawy na podkład nie była nakładana szpachla, lecz metodą „mokre na mokre” baza. Jako finish wykorzystany został bezbarwny lakier matowy. Wszystkie preparaty nakładane były sprayem. W jednym przypadku okazało się, że w puszcze z podkładem plastikowy kapturek był felerny i źle rozpylał materiał za to sporo wyciekało bokiem. Wystarczyło zmienić kapturek, jednak wypływa z tego wniosek – zawsze przed rozpoczęciem natryskiwania z puszki, warto sprawdzić, jak działa końcówka. Naprawa trwała dwa dni, a jej koszty zamknęły się w kwocie 300 złotych.
Tekst i zdjęcia: Mirosław Rutkowski i Mieczysław Sieczkowski
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii PORADY